środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 5. / "He only matters to me"

Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam zdyszanego Louis'a.
-Coś się stało? -Nawet nie dostałam odpowiedzi na moje pytanie, gdyż chłopak wbiegł do środka i zamknął szybko drzwi. Byłam zdezorientowana. Może znowu coś ukrywali? Pomyślałam... Chłopak chodził najwyraźniej zdenerwowany w kółko i nie mógł wydusić z siebie słowa. -Louis, do cholery co się stało?!?!-Wykrzyczałam..
-Harry musisz ze mną iść!
-Ale Lou. Możesz mi wytłumaczyć co się stało? -Styles najwidoczniej też był zdziwiony tą całą sytuacją.
-Po prostu ze mną chodź.
-No dobra. Clear... -Chłopak zwrócił się w moją stronę. -Zadzwonię wieczorem. -Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Nie miałam mu za złe, że wychodzi. W końcu był przy mnie cały czas. Nie miałam prawa go uziemić czy coś.. Nie rozumiałam tylko, Louis'a. O co mogło mu chodzić? Czy coś się stało?


** Z perspektywy Harrego **
Nie ukrywam.. Byłem bardzo zaniepokojony tą cała sytuacją. Nie miałem pojęcia o co mogło chodzić mojemu przyjacielowi. To Louis był moim najlepszym przyjacielem. To jemu zawsze wszystko mówiłem. To on wiedział o mnie zupełnie wszystko. i żadnych tajemnic przed sobą nie mieliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu Lou i mój przyjaciel od razu odpalił silnik i ruszyliśmy w drogę.
-Louis. Co się stało? Możesz mi teraz to wytłumaczyć? -Zacząłem spokojnie.
-Chodzi o zmarszczki.
-Do jakiej cholery zmarszczki?! Masz zmarszczki czy co?
-Harry kurwa! Chodzi o Caroline! -Tak. Chodziło o Caroline Flack. Byłem z nią jakiś czas przed tym, jak poznałem Clear. Myślałem, że już nigdy nie będę musiał jej widzieć. Chłopaki jej nienawidzili. Dlatego Louis powiedział, że chodzi o zmarszczki. Mimo, że miała 32 lata moi przyjaciele i tak uważali ją za starą babę. Niektóre ich żarty na temat mojej byłej dziewczyny były nawet śmieszne, nie będę kłamał.
-Coś z nią nie tak? -Zapytałem zaniepokojony.
-Z nią zawsze było coś nie tak! Ale nie wiedziałem, ze aż tak bardzo byliście ze sobą blisko!
-Co? O co ci chodzi? Byłem z nią. To normalne w związku, ze się kochaliśmy.
-Ohh fuuuu! Harry, jak ty możesz o tym tak spokojnie mówić?! -Chłopak zmarszczył czoło. Chwilę później mój przyjaciel zaparkował samochód obok Tower Bridge.-Tam ma czekać na ciebie wiedźma.
-Czego ona ode mnie chce?
-Idź. -Louis się odwrócił w drugą stronę jakby z fochem.

Szedłem powoli, ale zdecydowanie. Nie miałem pojęcia co mogło się wydarzyć. Po chwili dostrzegłem brąz włosy i długie nogi. To była Caroline.
-Nareszcie jesteś moje ty Hazziątko! -Wykrzyczała i rzuciła mi się na szyję.
-Czego ode mnie chcesz? -Odepchnąłem ją. Nie miałem zamiaru bawić się w te jej gierki. Ona zawsze coś wymyślała na mój temat.
-Jak chcesz nazwać swojego syna?
-Słucham? Jakiego syna? O czym ty do cholery do mnie mówisz?! -Nie wytrzymałem. Złapałem ją za ręce i zacząłem nią szarpać. Moje zachowanie najwidoczniej zauważył Louis, bo podbiegł i mnie od niej odciągnął.
-Loui, słonko przytrzymaj go, bo najwidoczniej ma jakiś dziki okres w swoim życiu.-Mówiła spokojnie a na twarzy miała swój szyderczy uśmiech. Znałem ja na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że coś kombinowała.
-O co ci chodzi?!?! -Krzyczałem coraz głośniej, próbując wydostać się z uścisku Tomlinson'a.
-Tak Harry. Krzycz głośniej. Niech wszyscy paparazzi usłyszą, że zostawiłeś kobietę, która ma ci urodzić dziecko.-W tamtej chwili czułem, jak tracę grunt pod nogami. To tak, jakby zawalił ci się cały świat. Nie kochałem już Caroline, zależało mi na Clear i na tym, by uszczęśliwić moich fanów.
-Jakie kurwa dziecko! O czym ty kobieto do mnie mówisz?!
-To co usłyszałeś. Jestem w ciąży. Z tobą.-Ta kobieta była niemożliwa. Mówiła to tak bardzo spokojnie. Chociaż nigdy nie uderzyłem kobiety, wtedy bym to najchętniej zrobił!
-Ale to nie możliwe! Zabezpieczałem się! A ty przecież brałaś tabletki!
-Czasami brałam a czasami nie. Bardzo często zdarzało mi się o tym zapomnieć.
-Nie masz 100% pewności, że to ja jestem ojcem! -Zaprzeczałem. Nie dochodziła do mnie ta myśl, że mógłbym wtedy zostać ojcem. Przecież ja mam dopiero 18 lat!
-Skarbie. -Kobieta przybliżyła się do mnie. -W ostatnim czasie tylko ty mi byłeś tak bardzo bliski. Nie wiem czym się tak zamartwiasz! Nie masz dziewczyny, masz pieniądze... Możesz mieć mnie i maleństwo.-Złapała się za swój brzuch.-Pamiętaj, że pod moim sercem jest właśnie nasze dziecko. Czy tego chcesz czy nie. A ja tak tego nie zostawię.-Odwróciła się i zaczęła iść.
-Czego ty ode mnie chcesz? Pieniędzy? -Zapytałem. Na prawdę... Nie wiedziałem czego ona ode mnie chciała.
-Ciebie.-Nie odwracając się odeszła.

Od razu po spotkaniu z tą wiedźmą pojechaliśmy razem z Louis'em do reszty chłopaków do naszego wspólnego domu i wszystko im opowiedziałem.
-No to masz przejebane.-Powiedział Zayn.
-Dlatego ja, nigdy nie ufam zmarszczkom!-Wykrzyczał jedzący coś Niall.
-Najbardziej boję się o Clear. -Zależało mi na tej dziewczynie. Rozumieliśmy się jak nikt inny. Mogliśmy pogadać na każdy temat. I niby jak ja miałem się wytłumaczyć z tej sprawy?
-Może będzie najlepiej jak jej nic nie powiesz? -Zapytał Louis.
-O nie! Harry... Musisz jej to powiedzieć!-Powiedział Liam.-Chyba nie chcesz jej znowu stracić? Nie powiedziałeś jej prawdy o One Direction. Chcesz, żeby znowu straciła do ciebie zaufanie?-W tym nasz Daddy miał rację. Nie chciałem już jej więcej stracić. Była dla mnie ważna! A co jeśli Caroline by poszła do Clear i wszystko jej powiedziała? Straciłbym ją...
-Wiecie co... Ja muszę to wszystko przemyśleć. Pójdę się położyć.-Miałem straszny mętlik w głowie. Caroline miała urodzić mi dziecko, którego ja nawet nie planowałem. A Clear lubiłem bardziej niż przypuszczałem. Była dla mnie kimś bardzo ważnym...


** Z perspektywy Clear. **
Obudziłam się gdzieś po 9. Ubrana w to zeszłam na dół do skrzynki na pocztę. Dzień wcześniej dużo się zastanawiałam o co mogło chodzić Louis'owi. Nie chciałam, żeby Harry mnie znów okłamywał. Miał zadzwonić... A tego nie zrobił. Może coś się stało? Pomyślałam. Ale od razy wybiłam sobie ta myśl z głowy. Może po prostu był zmęczony i zapomniał. Tak, to możliwe.
Po wyjęciu ze skrzynki poczty weszłam do domu i usiadłam wygodnie na kanapie. Była sterta listów i gazeta... Na której okładce był Harry z jakąś kobietą. Nie kojarzyłam jej. Nie miałam pojęcia co to za typiara. Zaczęłam czytać: 'Czy Harry Styles wrócił do swojej byłej dziewczyny Caroline Flack? Wczoraj para kłóciła się przy Tower Bridge. Z kłótni można było wywnioskować, że 32-latka jest w ciąży właśnie z Bożyszczem nastolatek! Co na to fanki Harrego? Co na to jego rodzina?' .Nie wiedziałam co miałam o tym myśleć. Byłam załamana. Co jeszcze ten chłopak przede mną ukrywał?! Mimo, że z nim nie byłam on był dla mnie cholernie ważny! Tylko w nim widziałam oparcie! Tylko on się dla mnie liczył! To on powiedział, że będzie przy mnie już na zawsze. Czy to właśnie przez tą Carolinę on do mnie nie zadzwonił? Olał mnie? Dla niej?





`````````````````````
Ten rozdział miał wyglądać zupełnie inaczej! Ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i napisałam coś takiego.
Mam nadzieje, że się spodoba! 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


ii kocham Was wszystkich, którzy piszą mi takie zajebiste komentarze! Nawet nie wiecie jak mi jest miło :')

Jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale pisz tutaj ze swoją nazwą profilu na Twiterze. <KLIK>

XoXo

7 komentarzy:

  1. wow niespodziewałam się tego!; O
    tylko niech sie już nie kłócą znowu, dopiero się pogodzili :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 pisz dalej, czekam na kolejny z niecierpliwością ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny świetny rozdział . ;D
    Już nie mogę doczekać się kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam czekam i doczekać się nie mogę:(
    ale nie przestanie czekać;**<3

    OdpowiedzUsuń
  5. o jaaaa ; oo . genialny jest ten rozdział ; d
    czeeekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty rozdział czeeekam na więcej <33

    OdpowiedzUsuń

Liczba wyświetleń