środa, 3 października 2012

Rozdział 6. / "I promise"

Po chwili usłyszałam telefon. Wyświetlił się Harry.. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Znowu chciał mnie okłamywać? Już miałam dosyć kłamstw! Ale jednak chciałam usłyszeć prawdę od niego, więc ostatecznie odebrałam.
-Słucham? -Powiedziałam ze łzami w oczach. Bałam się co mogę zaraz usłyszeć.
-Hej Clear... Możemy się spotkać? -Słyszałam w jego głosie, że się denerwował.
-Wiesz, ja dzisiaj nie mam ochoty. Dzisiaj, Jutro, Pojutrze... Nie chcę się z tobą spotykać.-Rzuciłam telefon gdzieś na bok. Nie chciałam żeby to się tak zakończyło. Ale nie miałam siły z nim rozmawiać! On znaczył dla mnie więcej niż tylko znajomy czy kolega. Tak bardzo mi pomógł.. Był przy mnie, kiedy go najbardziej potrzebowałam. Mimo tego, że nie chciałam, On był. Ale przecież Harry miał zostać ojcem! Nie chciałam popsuć mu życia.

Minęło gdzieś 15 minut i usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Harry. Pomyślałam. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam na klamkę. Zobaczyłam zdyszanego Hazze z rozczochraną czupryną, co nie było do niego podobne. Zawsze układał swoje włosy.
-Daj mi wytłumaczyć.-Powiedział zdyszany.
-Ty mi nie masz czego tłumaczyć. Caroline czy jak jej tam jest z tobą w ciąży a mi nic do tego. Nas nic nie łączyło.-Powiedziałam zdecydowanie. Jednak w środku czułam taki ból. Nie potrafiłam tak po prostu powiedzieć do tego chłopaka: Odejdź. On był dla mnie ważny. Nie chciałam go stracić już na zawsze. To byłby dla mnie cios w serce.
-Ona na pewno kłamie! Ona nie może być ze mną w ciąży, rozumiesz?! Jeśli nawet będzie miała dziecko, to ono na pewno nie będzie moje! Nawet jeśli.. Ja jej nie kocham! Nie będę z nią tylko dla dziecka.-W tamtym momencie chłopak przybliżył się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.-Uwierz mi... Proszę!
-Harry... Ja już wiele razy zostałam okłamana w życiu.-Odwróciłam wzrok od jego zielonych tęczówek-W ostatnim czasie ciągle spotyka mnie coś złego.-Odeszłam od niego i stanęłam gdzieś z boku.-Harry zrozum mnie. Już raz mnie okłamałeś, teraz już tego nie rób! Nie wiesz jak mnie to boli. Po prostu powiedz co do niej czujesz i...-Poczułam na swoim ramieniu jego dłoń a za chwilę na swoim policzku jego poplątane włosy.
-Do niej czuję obrzydzenie. Chłopaki mieli racje co do niej. Jest fałszywa i wredna.-Odwróciłam się w jego stronę, spojrzałam w jego oczy i tak po prostu wiedziałam, że mówi prawdę. Nie wytrzymałam. Przytuliłam się do niego a po moich policzkach popłynęły łzy. -Clear, zależy mi na tobie.
-Mi na tobie też.-Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
-Jedziemy do niego? -Pokiwałam tylko głową na tak. Wzięłam kurtkę i wsiedliśmy do jego auta.

Po wejściu do wspólnego domu chłopaków od razu usłyszałam głośny głos Niall'a.
-Clear!!-Rzucił sie na mnie chłopak.-Tęskniłem za tobą.
-Haha! Ja za tobą też żarłoku! -Poczochrałam go po jego blond farbowanej czuprynie i stanęłam na schodach czekając na Harrego.
-Gdzie reszta chłopaków? -Zapytał Hazz.
-Lou pojechał po El, Liam z Dan do jego rodziców, a Zayn na zakupach.-Chłopak nic na to nie odpowiadając złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do jego pokoju. Usiadłam na jego łóżku obserwując co będzie robił loczek. Po 5 minutach obserwowania chłopak spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
-Co się tak patrzysz?-Uśmiechnął się.
-Myślę na tym co teraz będzie..-Chłopak usiadł obok mnie i objął.
-Obiecuje, że wyjaśnię tą sprawę z Caroline i raz na zawsze będziemy mieć ją z głowy. Obiecuję.-Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Nie wiedziałam czy mogę znów mu zaufać. Ale zależało mi na nim.. i to bardzo..

-Haaaaaaaaaaarry!-Usłyszeliśmy krzyk Niall'a dobiegającego z dołu. Od razu zbiegliśmy.-Dzwoni twoja mama...-Nie miałam pojęcia o co chodzi. Chłopak przejął słuchawkę i odebrał. Po jego policzku spłynęła łza.
-Co sie stało? -Zapytałam.
-Gemm... Gemma miała wypadek. -Harry usiadł na kanapie. Razem z Niallem usiedliśmy obok niego i obydwoje go przytuliliśmy.
-To pewnie sprawka zmarszczek! -Krzyknął Niall.. Harry nic na to nie odpowiedział. Po jego policzkach płynęły łzy..
-Może zamiast tak siedzieć pojedźmy do szpitala? - Zaproponowałam. Cała nasza trójka wyszła z domu.. Harry mimo łez chciał prowadzić.
Szybko znaleźliśmy się w szpitalu.

*Z Perspektywy Harr'ego*
Byłem zdruzgotany. Gemma to moja ukochana siostra! Jest dla mnie strasznie ważna. Bałem się, co usłyszę od lekarza, pielęgniarki czy mojej mamy na temat jej zdrowia.
Gdy weszliśmy na sale zobaczyłem leżącą na łóżku Gemmę, za którą pracowały maszyny, moją zmartwioną mamę i.... i kogo? Caroline!
-Mamo.. Co się stało? - Nie zwracając uwagi na Caroline podszedłem do mojej mamy i ją przytuliłem.
-Caroline ją przywiozła.
-Tak.. Zobaczyłam ją na jakimś poboczu. Podjechałam i zobaczyłam, że krwawi więc postanowiłam zabrać ją do szpitala.-Od początku ta jej wersja wydawała mi się podejrzana. Niby co miało stać się Gemmie?! Fakt. Jestem sławny i mam dużo wrogów, ale żeby atakować moją rodzinę? Bez przesady....-To ja już może pójdę.-Powiedziała Caroline i wyszła z sali. Nie chciałem tak tego zostawić, więc wyszedłem za nią.
-Caroline!- Kobieta odwróciła się w moją stronę.- To co mówisz to prawda?
-Po co miałabym kłamać?
-Nie wiem...
-No właśnie.-Caroline podeszła do mnie i położyła swoją dłoń na moim policzku.-Skarbie, jestem z tobą w ciąży. Chcę jak najlepiej dla naszego dzidziusia i dla nas.-Powoli zaczęła odchodzić. W tamtym momencie zacząłem rozumieć jaki byłem głupi wdając się w związek z nią. Chłopaki mieli racje... Ona zawsze coś knuła i kłamała. Również nie wierzyłem w to, że przywiozła Gemmę do szpitala.
-A co z Gemmą?
-Widocznie dostałeś nauczkę... -Jak bez uczuć pomachała i wyszła.. W tamtej chwili zrozumiałem jak bardzo jej nienawidzę! Zacząłem się nawet zastanawiać, że to właśnie ona mogła spowodować ten cały wypadek mojej siostry. W końcu... Ona była zdolna do wszystkiego....


`````````````````````````
Długo nic nie dodawałam ;c
Ale od dzisiaj będę starała się dodawać rozdziały częściej!

A co myślicie o tym rozdziale?
Mi niezbyt się podoba ._.

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 5. / "He only matters to me"

Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam zdyszanego Louis'a.
-Coś się stało? -Nawet nie dostałam odpowiedzi na moje pytanie, gdyż chłopak wbiegł do środka i zamknął szybko drzwi. Byłam zdezorientowana. Może znowu coś ukrywali? Pomyślałam... Chłopak chodził najwyraźniej zdenerwowany w kółko i nie mógł wydusić z siebie słowa. -Louis, do cholery co się stało?!?!-Wykrzyczałam..
-Harry musisz ze mną iść!
-Ale Lou. Możesz mi wytłumaczyć co się stało? -Styles najwidoczniej też był zdziwiony tą całą sytuacją.
-Po prostu ze mną chodź.
-No dobra. Clear... -Chłopak zwrócił się w moją stronę. -Zadzwonię wieczorem. -Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Nie miałam mu za złe, że wychodzi. W końcu był przy mnie cały czas. Nie miałam prawa go uziemić czy coś.. Nie rozumiałam tylko, Louis'a. O co mogło mu chodzić? Czy coś się stało?


** Z perspektywy Harrego **
Nie ukrywam.. Byłem bardzo zaniepokojony tą cała sytuacją. Nie miałem pojęcia o co mogło chodzić mojemu przyjacielowi. To Louis był moim najlepszym przyjacielem. To jemu zawsze wszystko mówiłem. To on wiedział o mnie zupełnie wszystko. i żadnych tajemnic przed sobą nie mieliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu Lou i mój przyjaciel od razu odpalił silnik i ruszyliśmy w drogę.
-Louis. Co się stało? Możesz mi teraz to wytłumaczyć? -Zacząłem spokojnie.
-Chodzi o zmarszczki.
-Do jakiej cholery zmarszczki?! Masz zmarszczki czy co?
-Harry kurwa! Chodzi o Caroline! -Tak. Chodziło o Caroline Flack. Byłem z nią jakiś czas przed tym, jak poznałem Clear. Myślałem, że już nigdy nie będę musiał jej widzieć. Chłopaki jej nienawidzili. Dlatego Louis powiedział, że chodzi o zmarszczki. Mimo, że miała 32 lata moi przyjaciele i tak uważali ją za starą babę. Niektóre ich żarty na temat mojej byłej dziewczyny były nawet śmieszne, nie będę kłamał.
-Coś z nią nie tak? -Zapytałem zaniepokojony.
-Z nią zawsze było coś nie tak! Ale nie wiedziałem, ze aż tak bardzo byliście ze sobą blisko!
-Co? O co ci chodzi? Byłem z nią. To normalne w związku, ze się kochaliśmy.
-Ohh fuuuu! Harry, jak ty możesz o tym tak spokojnie mówić?! -Chłopak zmarszczył czoło. Chwilę później mój przyjaciel zaparkował samochód obok Tower Bridge.-Tam ma czekać na ciebie wiedźma.
-Czego ona ode mnie chce?
-Idź. -Louis się odwrócił w drugą stronę jakby z fochem.

Szedłem powoli, ale zdecydowanie. Nie miałem pojęcia co mogło się wydarzyć. Po chwili dostrzegłem brąz włosy i długie nogi. To była Caroline.
-Nareszcie jesteś moje ty Hazziątko! -Wykrzyczała i rzuciła mi się na szyję.
-Czego ode mnie chcesz? -Odepchnąłem ją. Nie miałem zamiaru bawić się w te jej gierki. Ona zawsze coś wymyślała na mój temat.
-Jak chcesz nazwać swojego syna?
-Słucham? Jakiego syna? O czym ty do cholery do mnie mówisz?! -Nie wytrzymałem. Złapałem ją za ręce i zacząłem nią szarpać. Moje zachowanie najwidoczniej zauważył Louis, bo podbiegł i mnie od niej odciągnął.
-Loui, słonko przytrzymaj go, bo najwidoczniej ma jakiś dziki okres w swoim życiu.-Mówiła spokojnie a na twarzy miała swój szyderczy uśmiech. Znałem ja na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że coś kombinowała.
-O co ci chodzi?!?! -Krzyczałem coraz głośniej, próbując wydostać się z uścisku Tomlinson'a.
-Tak Harry. Krzycz głośniej. Niech wszyscy paparazzi usłyszą, że zostawiłeś kobietę, która ma ci urodzić dziecko.-W tamtej chwili czułem, jak tracę grunt pod nogami. To tak, jakby zawalił ci się cały świat. Nie kochałem już Caroline, zależało mi na Clear i na tym, by uszczęśliwić moich fanów.
-Jakie kurwa dziecko! O czym ty kobieto do mnie mówisz?!
-To co usłyszałeś. Jestem w ciąży. Z tobą.-Ta kobieta była niemożliwa. Mówiła to tak bardzo spokojnie. Chociaż nigdy nie uderzyłem kobiety, wtedy bym to najchętniej zrobił!
-Ale to nie możliwe! Zabezpieczałem się! A ty przecież brałaś tabletki!
-Czasami brałam a czasami nie. Bardzo często zdarzało mi się o tym zapomnieć.
-Nie masz 100% pewności, że to ja jestem ojcem! -Zaprzeczałem. Nie dochodziła do mnie ta myśl, że mógłbym wtedy zostać ojcem. Przecież ja mam dopiero 18 lat!
-Skarbie. -Kobieta przybliżyła się do mnie. -W ostatnim czasie tylko ty mi byłeś tak bardzo bliski. Nie wiem czym się tak zamartwiasz! Nie masz dziewczyny, masz pieniądze... Możesz mieć mnie i maleństwo.-Złapała się za swój brzuch.-Pamiętaj, że pod moim sercem jest właśnie nasze dziecko. Czy tego chcesz czy nie. A ja tak tego nie zostawię.-Odwróciła się i zaczęła iść.
-Czego ty ode mnie chcesz? Pieniędzy? -Zapytałem. Na prawdę... Nie wiedziałem czego ona ode mnie chciała.
-Ciebie.-Nie odwracając się odeszła.

Od razu po spotkaniu z tą wiedźmą pojechaliśmy razem z Louis'em do reszty chłopaków do naszego wspólnego domu i wszystko im opowiedziałem.
-No to masz przejebane.-Powiedział Zayn.
-Dlatego ja, nigdy nie ufam zmarszczkom!-Wykrzyczał jedzący coś Niall.
-Najbardziej boję się o Clear. -Zależało mi na tej dziewczynie. Rozumieliśmy się jak nikt inny. Mogliśmy pogadać na każdy temat. I niby jak ja miałem się wytłumaczyć z tej sprawy?
-Może będzie najlepiej jak jej nic nie powiesz? -Zapytał Louis.
-O nie! Harry... Musisz jej to powiedzieć!-Powiedział Liam.-Chyba nie chcesz jej znowu stracić? Nie powiedziałeś jej prawdy o One Direction. Chcesz, żeby znowu straciła do ciebie zaufanie?-W tym nasz Daddy miał rację. Nie chciałem już jej więcej stracić. Była dla mnie ważna! A co jeśli Caroline by poszła do Clear i wszystko jej powiedziała? Straciłbym ją...
-Wiecie co... Ja muszę to wszystko przemyśleć. Pójdę się położyć.-Miałem straszny mętlik w głowie. Caroline miała urodzić mi dziecko, którego ja nawet nie planowałem. A Clear lubiłem bardziej niż przypuszczałem. Była dla mnie kimś bardzo ważnym...


** Z perspektywy Clear. **
Obudziłam się gdzieś po 9. Ubrana w to zeszłam na dół do skrzynki na pocztę. Dzień wcześniej dużo się zastanawiałam o co mogło chodzić Louis'owi. Nie chciałam, żeby Harry mnie znów okłamywał. Miał zadzwonić... A tego nie zrobił. Może coś się stało? Pomyślałam. Ale od razy wybiłam sobie ta myśl z głowy. Może po prostu był zmęczony i zapomniał. Tak, to możliwe.
Po wyjęciu ze skrzynki poczty weszłam do domu i usiadłam wygodnie na kanapie. Była sterta listów i gazeta... Na której okładce był Harry z jakąś kobietą. Nie kojarzyłam jej. Nie miałam pojęcia co to za typiara. Zaczęłam czytać: 'Czy Harry Styles wrócił do swojej byłej dziewczyny Caroline Flack? Wczoraj para kłóciła się przy Tower Bridge. Z kłótni można było wywnioskować, że 32-latka jest w ciąży właśnie z Bożyszczem nastolatek! Co na to fanki Harrego? Co na to jego rodzina?' .Nie wiedziałam co miałam o tym myśleć. Byłam załamana. Co jeszcze ten chłopak przede mną ukrywał?! Mimo, że z nim nie byłam on był dla mnie cholernie ważny! Tylko w nim widziałam oparcie! Tylko on się dla mnie liczył! To on powiedział, że będzie przy mnie już na zawsze. Czy to właśnie przez tą Carolinę on do mnie nie zadzwonił? Olał mnie? Dla niej?





`````````````````````
Ten rozdział miał wyglądać zupełnie inaczej! Ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i napisałam coś takiego.
Mam nadzieje, że się spodoba! 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


ii kocham Was wszystkich, którzy piszą mi takie zajebiste komentarze! Nawet nie wiecie jak mi jest miło :')

Jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale pisz tutaj ze swoją nazwą profilu na Twiterze. <KLIK>

XoXo

Liczba wyświetleń