wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 3. / "Please, don't lie to me"

W tamten dzień chciałam sobie trochę dłużej pospać. Może poleniuchować... Ale oczywiście musiało mnie coś obudzić. Dokładniej to krzyki blondyny i ojca. Najchętniej bym gdzieś wyszła, ale samemu to nudno a nikogo tutaj nie znam, oprócz Harrego. Ale znając życie, pewnie coś powiedziałam głupiego i nie będzie chciał się ze mną znów spotkać. Jak dla mnie, nasza "randka" była udana! Była w świetnym miejscu, byliśmy sami i przez to mogliśmy się lepiej poznać. Chciałabym go znów zobaczyć, myślałam.
Przerywając moją burzę mózgu, poszłam się ogarnąć. Ubrałam to i truchtem zbiegłam na dół.
-Powinieneś jej to powiedzieć! Nie jest już małym dzieckiem! Ma 17 lat. Musi zrozumieć!
-Ale co ja mam jej powiedzieć?! -Kątem oka zza ściany obserwowałam ciąg wydarzeń i próbowałam wsłuchać się w ich rozmowę.
-Najlepiej to wszystko, co się wydarzyło w ostatnich dniach. Nie powinieneś jej okłamywać! Chcesz, żeby już całkiem straciła do ciebie zaufanie? -Nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Może jest w ciąży? Rozmyślałam. Jeszcze tego by tutaj brakowało... A w sumie, nie mieszkam tutaj, więc to nie mój problem.
Moje przemyślenia przerwała wybiegająca Alice z kuchni. Nie zauważając mnie wybiegła z domu. Zobaczyłam mojego ojca, opierającego się o blat stołu.
-Coś się stało? -Zapytałam wchodząc do kuchni, udając, że nic nie słyszałam.
-Nie, nie nic.
-Proszę, nie kłam mnie. Przez przypadek wszystko usłyszałam. Co jest? -Stanęłam na wprost jego i stanowczo zapytałam. Nie chciałam być okłamywana przez ojca.
-Alice jest w ciąży...
-Tak jak myślałam. -Wzięłam małą cole i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wiedziałam! Po prostu to wiedziałam! Na starość mu się dziecka jeszcze zachciało. Ale czemu był załamany? Przecież powinien się cieszyć. Powinien, prawda?

Południe spędziłam na leniuchowaniu, tak jak sobie planowałam... Ale mój wolny dzień od życia przerwał dzwonek do drzwi. Kto to może być, pomyślałam. Zbiegłam na dół i nacisnęłam na klamkę. Ku mojemu zdziwieniu był to Harry!
-Hej. -Przywitał mnie ciepłym buziakiem w policzek.
-Cześć. -Uśmiechnęłam się. -Możesz mi powiedzieć co tutaj robisz?
-Porywam cię! -Chłopak złapał mnie za rękę i poprowadził do czarnego, dużego samochodu.-Wsiadaj.-Otworzył mi tylnie drzwi.
-Nie wsiadam.
-Czemu? -Zapytał z przerażoną miną.
-No spójrz jaka jest ładna pogoda... Chciałabym iść z tobą na spacer. -Uśmiechnęłam się "słodko"
-Na  spacer? Aleee no nie.. Ja już wypożyczyłem filmy. Chciałem cię zabrać do siebie. -Chłopak wykręcił usta w podkówkę.
-Już dzisiaj za dużo siedziałam przed telewizorem. No chodź! -Pociągnęłam go za rękę.
-Okej. Ale muszę zadzwonić.-Jego uśmiech sprawił, że nawet nie wiedziałam kiedy wrócił.
Ale najbardziej zastanawiało mnie to, czemu nie chciał iść na spacer. Był taki tajemniczy a za razem słodki... To chyba to nie w nim tak pociągało.

Szliśmy razem po jakiejś dróżce w parku, rozmawiając na  różne tematy.
-Widzę, że coś cię dręczy...-Stwierdził Harry. Bo pytaniem tego bym nie nazwała.
-Tak. Bo wiesz, dzisiaj się dowiedziałam, że...-Moją wypowiedź przerwała grupka dziewczyn, które wykrzykiwały imię i nazwisko mojego towarzysza. Nie zwracając na mnie uwagi, podbiegły do niego, przy czym mnie odpychając. Postanowiłam stanąć gdzieś z boku.. -Harry?!?! Co jest?! Wytłumaczysz mi to?!-Krzyczałam, chociaż i tak pewnie mnie nie słyszał przez te piski. A dziewczyny były coraz bardziej głośniejsze, gdyż było ich coraz więcej i więcej.
-Nie mogę ci tego teraz powiedzieć! Później ci to wszystko wytłumaczę! Obiecuję!-Jedyne słowa, które usłyszałam. Pobiegłam do domu, a z oczu popłynęły mi łzy. Czemu? Nie mam pojęcia... Przecież to nie Harrego wina, że dziewczyny go tak uwielbiają. No właśnie, nawet jeśli uwielbiają... To za co? Co to była w ogóle za akcja? Zadawałam sobie sama pytanie..

` przy czytaniu włącz to `
Kiedy weszłam do domu zobaczyłam mojego ojca, siedzącego na kanapie w salonie. Czułam, że coś ukrywał. Na dziś już na prawdę miałam dosyć kłamstw! To tak bardzo boli, jak osoba, na której ci zależy cię okłamuje..
-Ta ciąża to nie jest jedyna rzecz, którą masz mi do powiedzenia. Prawda?-Mężczyzna tylko pokazał mi wolne miejsce obok niego. Usiadłam.. -Tato, co jest?
-Bo wiesz..-Patrzył w podłogę.-Przepraszam, że cię tak krzywdziłem. Za wszystko co zrobiłem.. Przepraszam.
-Tato..-Moje oczy zaszkliły się. Zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi. -Co jest?! Powiedz!-Mówiłam z coraz bardziej podniesionym głosem.
-Twoja matka... Pamiętaj, że ona was bardzo kocha...-Mój ojciec spojrzał na mnie. Miał łzy w oczach. Na sam ten widok od razu spłynęły mi pierwsze łzy.
-Tato! Co się stało?! Co z nią?!
-Miała wypadek.. -Patrzyłam na niego. Moje policzki były całe mokre od łez. Nie wiedziałam co powiedzieć. -Nie przeżyła.-Po tych słowach już całkiem się załamałam.. Najpierw Harry coś ukrywa później tracę najważniejszą osobę w moim życiu. Byłam skołowana. Zastanawiałam się co będzie dalej. Co ze mną i moim bratem? Co będzie jak będę miała jakiś problem? Już nie będę mogła się poradzić mojej kochanej mamy. Ona zawsze wiedziała jak mi pomóc. Wciąż miałam nadzieję, że to nie prawda! Że to zły sen.. Albo po prostu głupi żart.
Pobiegłam do swojego pokoju. Zaczęłam płakać w poduszkę i obwiniać się, że gdybym została w domu, tego wypadku by nie było. Moje myśli szalały.. Głowa bolała.. Poduszka zaczęła być coraz bardziej mokra od moich łez. W pewnych momentach nie wytrzymywałam.. Musiałam się wykrzyczeć. Straciłam najważniejszą osobę w moim życiu! Bałam się co będzie dalej... Nie wiedziałam czy sobie poradzę. Przez cały rok tylko ją miałam za podporę. Nawet się nie pożegnałam... Nawet nigdy nie miałam okazji powiedzieć jak bardzo ją kocham, jak bardzo jest dla mnie ważna.. Już nigdy nie poczuję jej ciepłych ust na moim czole, już nigdy jej nie przytulę, już nigdy nie usłyszę jej głosu... Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...



```````````
Pomimo tego, że nie było wcześniej 10 komentarzy, postanowiłam napisać.. Bo wiem, że jest kilka osób co ten blog czyta... A z powodu tego, że mam doła, postanowiłam napisać smutny rozdział. Nie wiem czy mi wyszedł, ale mam nadzieję, że się spodoba. ♥

Jeśli chcecie być informowani o nowym rozdziale, podajcie swoje nazwy na TT tutaj.

11 komentarzy:

  1. Jeeej, fajny!! :* -natt.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rodział! i jeszcze ta śliczna piosenka Milery, aż miałam łzy w oczach, strasznie jestem ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielllllllllllllllllbie ! Misioool

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  5. boooże , jest zajebisty .
    aż przy końcu poczułam łzy w oczach ; o

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste opowiadanie ogólniee :))

    mam nadzieję że będziesz pisać cały czas dalej i dalej bo zapowiada się ciekawie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. "Pomyślałem, że gdybym był na jego miejscu, właśnie tego bym teraz potrzebował – nie słów pocieszenia, czy zapewnienia, że ona na mnie nie zasługiwała. Raczej po prostu kogoś, kto będzie przy mnie i nie pozwoli mi zwariować z bólu. Chciałem wtedy być kimś takim dla Harry’ego i starałem się kimś takim być."
    http://our-month.blogspot.com/
    Zapraszam na Chapter One opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo wzruszający rozdział, świetnie piszesz . ;)

    OdpowiedzUsuń

Liczba wyświetleń